Mocny, świeży i owocowy. Taki powinien być moim zdaniem idealny zapach na lato.
Ale czy taki zapach istnieje? Postanowiłam się przekonać.
Świece oraz woski najczęściej palę jesienią i zimą. W lato, szczególnie podczas upalnych dni, rzadziej po nie sięgam. Jednak są dni, kiedy brakuje mi zapachu w pokoju. I wtedy pojawia się pytanie, który zapach będzie najlepszy? Nie za delikatny, bo chciałabym go poczuć nawet przy otwartym oknie. Najlepiej taki, by kojarzył się z wakacjami, ale jednocześnie dodawał motywacji do pracy,kiedy do urlopu jeszcze daleko. Wymagania są duże :)
Na szczęście odkryłam zapach, który idealnie spełnia moje oczekiwania. To Margarita Time! Choć jest to zapach bardzo cytrusowy, a ja nie jestem fanką takich aromatów, postanowiłam dać mu szansę. W pewne słoneczne popołudnie mój wybór padł na Margarita Time.
Świece oraz woski najczęściej palę jesienią i zimą. W lato, szczególnie podczas upalnych dni, rzadziej po nie sięgam. Jednak są dni, kiedy brakuje mi zapachu w pokoju. I wtedy pojawia się pytanie, który zapach będzie najlepszy? Nie za delikatny, bo chciałabym go poczuć nawet przy otwartym oknie. Najlepiej taki, by kojarzył się z wakacjami, ale jednocześnie dodawał motywacji do pracy,kiedy do urlopu jeszcze daleko. Wymagania są duże :)
Na szczęście odkryłam zapach, który idealnie spełnia moje oczekiwania. To Margarita Time! Choć jest to zapach bardzo cytrusowy, a ja nie jestem fanką takich aromatów, postanowiłam dać mu szansę. W pewne słoneczne popołudnie mój wybór padł na Margarita Time.
Na sucho wyczuwam jedynie cytrusy. Odrobinę kwaśne, ale bardzo soczyste. Takie świeżo wyciśnięte. Słyszałam, że ten zapach jest naprawdę mocny, dlatego postanowiłam w kominku umieścić naprawdę niewielki kawałek wosku. Ćwiartka wosku po 5 minutach palenia pokazała co to moc. W niesamowity sposób każde pomieszczenie mojego domu wypełniło się cudownym aromatem cytrusów.
Początkowo zapach ozdabiały kwaśne nuty, które jednak po pewnym czasie zniknęły. W ich miejsce pojawiła się słodycz, która przypomina mi aromat brązowego cukru. Bardzo mnie to zaskoczyło, bo nie przypominam sobie, aby w drinku o nazwie Margarita był cukier.
Nie zauważyłam kiedy wypalił się cały tea light, bo zapach czułam jeszcze następnego dnia rano. Jest bardzo trwały. Ucieszyło mnie to, ponieważ piękny zapach Margarity towarzyszył mi nie tylko podczas palenia.
A czy Wy paliliście ten zapach? Jakie macie wrażenia?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz