Zapaliłam ostatnio Tarte Tatin, zapach z kolekcji Q2 Caffe Culture. Co prawda mamy lato i ten zapach nie jest zbyt lekki, jak na ciepłe dni, ale nie wiem, czy w moim przypadku jest coś takiego, jak zapach odpowiedni do pory roku. Zdarza mi się palić cieplejsze zapachy w cieplejsze dni :P Czasem lubię otoczyć się aromatem Sweet Apple w bardzo upalny dzień. U mnie to chyba zależy od nastroju, a niekoniecznie od pogody :)
Dlatego właśnie kilka dni temu zdecydowałam się zapalić Tarte Tatin, który jest raczej dosyć ciepłym zapachem, ale jednak dedykowanym przez Yankee Candle na lato.
Gdy kolekcja Caffe Culture zawitała do Candle Room, to od pierwszego powąchania najbardziej spodobał mi się oczywiście Cappuccino Truffle, bo ma w sobie czekoladowe nuty. Natepny w kolejnosci był Pain Au Raisin, ktory skojarzyl mi sie ze słodką bułeczką maślaną i przy paleniu był całkiem smakowity. Natomiast Tarte Tatin przy pierwszym kontakcie miał dla mnie aromat ciepłej szarlotki ze zbyt bardzo podpieczonym kruchym spodem, co niespecjalnie mnie zachwyciło...
Tarte Tatin zapaliłam w wosku i do razu użyłam całego. Kominek z woskiem ustawiłam w dużym pokoju, podpaliłam tea light, usiadłam na fotelu i zaczęłyśmy z mamą oglądać jakiś film. Tak się wciągnęłam w film, że właściwie zupełnie zapomniałam o wosku. Jednak długo to nie trwało, bo skutecznie mi o sobie przypomniał. Po pewnej chwili, w gruncie rzeczy niezbyt długiej, do mojego nosa zaczął docierać delikatny jabłkowy aromat z nieco cieplejszą nutą. Początkowo miałam wrażenie, że ta ciepła nuta to aromat świeżo wyjętego z piekarnika kruchego spodu, na który zaraz będzie się wykładało jabłka z cynamonem... mmm chyba natchnęłam się na małe szarlotkowe co nieco.
Jednak, gdy zapach coraz bardziej wkradał się w zakamarki pomieszczenia, tym silniejsze było moje wrażenie, że to ciepło ma w sobie trochę orzechowej nuty. Spodobało mi się to, bo rzadko spotykam się z orzechowym aromatem w produktach zapachowych.
Jednak, gdy zapach coraz bardziej wkradał się w zakamarki pomieszczenia, tym silniejsze było moje wrażenie, że to ciepło ma w sobie trochę orzechowej nuty. Spodobało mi się to, bo rzadko spotykam się z orzechowym aromatem w produktach zapachowych.
Jeżeli miałabym określić jaka była cała ta kompozycja, to powiedziałabym , że niosła ze sobą słodką nutę jabłek z cynamonem uzupełnioną o aromat prażonych orzechów laskowych. Wszystko to natomiast dawało wrażenie dopiero co wyjętej z piekarnika szarlotki w dodatku wcale nie spieczonej.
Tarte Tatin zapaliłam już wieczorem, gdy na dworze nieco się ochładza i być może dlatego zapach nie wydał się drażniący, a muszę przyznać, że ma całkiem niezła intensywność i przy bardzo gorącym dniu mógłby być za ciężki. Chociaż kto wie może wcale nie. Ja uwielbiam piec szarlotke w lato i nigdy zapach mi nie przeszkadza, a pachnie w całym domu :D
Tak czy inaczej Tarte Tatin miło mnie zaskoczył i na pewno jeszcze go zapalę. Zdecydowanie polecam go "świeczkowym" łasuchom :)
Według mnie to najlepszy zapach z całej tej kolekcji, przynajmniej u mnie uplasował się na pozycji 1 :)
OdpowiedzUsuńU mnie nr 1 jest Cappuccino Truffle, mimo że jest dosyć delikatny. Natomiast, co do Tarte Tatin nie byłam przekonana, ale bardzo miło mnie zaskoczył. Okazał się naprawdę "szarlotkowy" tak, jak tego oczekiwałam :)
Usuńa jakie smakowite zdjęcia :D Tarta u mnie zdobyła drugie miejsce, po opisach wiele się spodziewałam, ale właściwie to nie było zbytniego rozczarowania ;) natomiast bułeczka wygrała wszystkie rankingi, a wcale nie była faworytem po przeczytaniu zapowiedzi ;) natomiast trufla rozczarowała :(
OdpowiedzUsuńDziękuję, uwielbiam robić takie smakowite zdjęcia :)
UsuńMnie Pain Au Raisin bardzo miło zaskoczył, gdy sprawdzałam go na sucho i na szczęście nie rozczarował, gdy już go zapaliłam. Myślę, że Tarte Tatin u większości plasuje się właśnie jako drugi wśród tych trzech, bo to taki zapach, który jednym skradnie serce od razu, a inni przekonają się do niego dopiero po czasie.
Trufla jest kakaowa, więc lubiana przeze mnie :P, ale wiadomo, że każdy ma swoje zapachowe preferencje.