Nareszcie koniec! Wolne! Przynajmniej do końca ferii :)
Nowości już na półkach, za parę chwil zabieram się za ich testowanie, nie mogę się ich doczekać, zwłaszcza Waikiki Melon :) W oczekiwaniu na niego, zapaliłam równie owocowy i soczysty zapach - Pink Dragon Fruit :)
Pink Dragon Fruit. Soczysty i słodki zapach owoców czerwonej pitaji, której kwiaty rozkwitają jedynie nocą.
Uwielbiam, uwielbiam, uwielbiam :) Ten zapachy zdecydowanie należy do moich faworytów, nie tylko w kategorii owocowe, ale w całej kolekcji Yankee :)
Przypomina mi trochę zapach czarnego frugo ( ale ono przez dodatek wiśni, ma nieco cięższy zapach). Ten jest orzeźwiający, rześki i lekko słodki - w sam raz na przełamanie pogody za oknem.
Kiedyś miałam pomadkę Nivea o zapachu Dragon Fruit, zapaach był zbliżony do propozycji Yankee, ale był bardziej "ogórkowy". Ten jest czysto- owocowy. Ma w sobie bardzo ciekawą goryczkę, która sprawia, że można się od niego uzależnić :)
Dzięki uroczej Illuma Lid, świeca pięknie wypala się do ścianek ( już po ok 2h palenia powierzchnia świecy jest płynna).
Zapach ma jeszcze jedną zaletę, jest bardzo intensywny, błyskawicznie roznosi się po pomieszczeniach. Jestem nim zachwycona :)
Zapach ma jeszcze jedną zaletę, jest bardzo intensywny, błyskawicznie roznosi się po pomieszczeniach. Jestem nim zachwycona :)
Wcześniej paliłam wosk o tym zapachu i aż tak bardzo mi się nie podobał, bo był za bardzo "zbity", w świecy zapach jest o wiele, wiele ładniejszy i lżejszy. Dla niezdecydowanych polecam samplera, który jak na swój skromny rozmiar, też pachnie mocno :)
Wąchając wosk zauważyłam, że oprócz zapachu owoców ma w sobie jeszcze coś świeżego, trochę jak np. Fluffy Towels. Jeżeli zapalony też tak pachnie, to musi być super :)
OdpowiedzUsuńDokładnie tak, nie jest taki mdły jak Mango Peach Salsa i ma w sobie świeżość, rześkość i charakter :)
UsuńPiątka z wykrzyknikiem? Gratulacje!
OdpowiedzUsuńDziękuję:) Moja pierwsza, w końcu się doczekałam :D
UsuńGratuluję!
OdpowiedzUsuńPink dragon czeka na cieplejsze dni, chociaż nie wiem czy nie przegonię nim zimy. Waikiki już u mnie w kominku siedział i przeniósł mnie na Hawaje wraz z drinkiem w dłoni, o czym pisałam u siebie. Dlatego myślę, że i Dragon Fruit może szybciej niż zakładałam wypełnić swoim zapachem mój dom :)
Dziękuję :)
UsuńW takim razie już nadrabiam zaległości i zaglądam do Ciebie :)
Jest podobny do Cucumer and Cantaloupe? :)
też miałam pomadkę nivea o zapachu tego owocu :D
OdpowiedzUsuńTeraz mam o zapachu malina- żurawina, słodziutka i smaczna :)
Usuńszkoda, że ten zapach nie jest tak popularny, jak np. truskawka, czy malina- jak dorwałabym balsam do ciała, albo żel o zapachu smoczego owocu, to czuję, że na długo byśmy się zaprzyjaźnili :D
Ten komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuń