Na te ponure styczniowe dni (gdzie jest śnieg?) mam dla Was dwa bardzo ciekawe zapachy, które zapewne już znacie "z widzenia". Zapachy testowałam w ekstremalnych warunkach, tj. na wyjeździe sylwestrowym. Zdecydowanie zdały egzamin :)
Bardzo przyjemny, delikatny i ciepły. Już sam obrazek przedstawiający misia sugeruje, że zapach właśnie taki będzie. Przed zapaleniem, czułam, słodką, lekko mydlaną mieszankę zapachów. Muszę przyznać, że ta mydlana nuta sprawiła, że miałam pewne wątpliwości, co do tego zapachu. Jednak po zapaleniu zupełnie zmieniłam zdanie. Zapach jest tak niesamowicie, przytulny i ciepły, że gdy go palę, naprawdę czuję się jakbym siedziała na fotelu pod mięciutkim i ciepłym kocem :) Nie wyczuwam w nim ani wanilii, ani cytrusów jako samodzielnych zapachów- wszystkie aromaty wspaniale ze sobą współgrają, tworząc niepowtarzalny zapach. Jest naprawdę oryginalny, co na pewno w dużej mierze zawdzięcza wyciągowi ze złocistego bursztynu, który pachnie niesamowicie! Według mnie Soft Blanket jest idealny do pomieszczeń takich, jak sypialnia, garderoba, czy nawet małe biuro. Polecam!
To jeden z najintensywniejszych zapachów Yankee jakie do tej pory paliłam. Ten zapach to prawdziwe kwiatowo- owocowe uderzenie. Jest tak intensywny, że w małych pomieszczeniach palony wosk wydzielał dla mnie zbyt intensywny aromat. Postanowiłam zmienić kominek na świecznik i zapaliłam w nim samplera, zapach był idealny. Sam aromat ciężko mi zdefiniować, w pierwszej chwili czuć w nim słodki groszek i frezję, a w tle pojawiają słodkie owocowe nuty. Najbardziej trafne będzie chyba porównanie tego zapachu do eleganckich kwiatowych perfum. Garden Sweet Pea zdecydowanie polecam do pomieszczeń o dużej powierzchni, w ciągu kilku chwil czuć go w każdym zakamarku- co doskonale sprawdziło się w sylwestrowy poranek, wosk był wtedy niezastąpiony :) Zapach dla fanów mocnych i zdecydowanych zapachów oraz dla imprezowiczów :)
Do końca stycznia oba zapachy 25% taniej. Zapraszamy do sklepu Candle Room . KLIK
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz