Nie wiem jak to się dzieje, ale lipiec i sierpień jeszcze bardziej
pogłębiają moje książkowe uzależnienie. Zawsze po wakacjach mam
coraz mniej miejsca na półkach z książkami. W gruncie rzeczy
czytam dosyć często, ale w słoneczne wakacyjne dni wręcz
pochłaniam książki :)
W
zeszłym roku razem z siostrą dałyśmy mamie (która również jest molem
książkowym) na urodziny prezent z nieprzypadkowym tytułem „Wołanie
grobu”(tak, wiem wyrodne z nas córki). Mamie prezent się
spodobał :)
W
wakacje, przeszukując półki w domu, natrafiłam na ten tytuł i
postanowiłam, że to będzie kolejna pozycja po którą sięgnę.
Zacznę
od sylwetki samego autora, Simon'a Beckett'a. Zaczynał jako
dziennikarz, pracował m.in. w „The Times” czy „The Daily
Telegraph”. Za swoje wcześniejsze nowele kryminalne otrzymał
nagrodę Marlowe Award. Jednak szerszej publiczności znany może być
z powieści „Chemia śmierci”, którą też debiutował w świecie
thrillerów medycznych. Powieść ta, to pierwsza część serii
thrillerów, w których głównym bohaterem jest antropolog sądowy,
doktor David Hunter.
Ja
swoją przygodę z Beckett'em zaczęłam od dotychczas ostatniej,
czyli czwartej części, „Wołanie grobu”.
Akcja
powieści toczy się w dwóch różnych przestrzeniach czasowych.
Pierwsza to wydarzenia sprzed ośmiu lat, kiedy to spotykamy doktora
Huntera, szczęśliwego męża i ojca. Zostaje on wezwany do
konsultacji w sprawie okrutnych zabójstw popełnionych na młodych
dziewczynach. Zabójca przyznał się , a teraz ma wskazać miejsca
ich pochowania. Śledztwo jednak zostaje przerwane, a życie doktora
Huntera wywraca się o sto osiemdziesiąt stopni.
Druga
część dzieje się już w czasach teraźniejszych. Tym razem
dowiadujemy się, że groźny zabójca sprzed lat, uciekł z
więzienia. Doktor Hunter ponownie zostaje wezwany do badania starej
sprawy, jednak tym razem sytuacja wygląda zupełnie inaczej. Dookoła
wyczuwalny jest wszechogarniający strach i niepewność...
Jak
sprawy się potoczą i kto jest łowcą, a kto zwierzyną dowiedzcie
się sami :)
Na
wstępie zaznaczę, że cała seria jest tak skonstruowana, że
każdą jej część można czytać jak oddzielną książkę. Gdy
czytałam „Wołanie grobu” nie miałam wrażenia, że jakieś
fakty mi umykają, bądź nie wiem kto kim jest. To duża zaleta
samej książki, jak i całej serii.
Fabuła
interesująca i wciągająca. Jestem fanką thrillerów medycznych,
dlatego już na samym początku książka u mnie zapunktowała.
Beckett
bardzo sprytnie zbudował akcję w powieści. Na początku,
wydarzenia dzieją się powoli, swoim tempem. Akcja przyspiesza
dopiero na samym końcu pierwszej części. Później rozwija się
już szybciej, by na samym końcu bardzo przyspieszyć. Uważam , że
autor świetnie sobie poradził ze zbudowaniem napięcia. Jednak nie
jestem pewna, czy nie za dużo rzeczy działo się naraz w jednym
momencie. Cóż, to thriller więc powinien mieć ten dreszczyk
emocji, ale nie jestem do końca przekonana, czy akcja powinna być
aż tak skumulowana...
Bohaterowie
są według mnie bardzo dobrze nakreśleni. Każda postać jest
barwna i wyrazista, ma swój indywidualny styl. Beckett pozwala
odbiorcy zagłębić się w umysły bohaterów.
Dzięki
zabiegowi retrospekcji możemy być świadkami tego, jak zmienia się
światopogląd głównego bohatera, doktora Huntera.
Z
całą pewnością mogę stwierdzić, że „Wołanie grobu”
trzyma w napięciu :) Zupełnie się nie spodziewałam, że wszystko
rozwinie się w tak nieoczekiwany sposób. Spodobało mi się również to, że zakończenie książki jest otwarte, co z pewnością świadczy
o tym, że będzie jej kontynuacja. W mojej ocenie powieść Simon'a
Beckett'a pt. „Wołanie grobu” zasługuje na mocne 4,5 gwiazdki z
6 możliwych. Nie wykluczam również, że zdecyduję się na inną z
tej serii powieść, może nawet na wszystkie :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz