Rozgrzany piasek, intrygujące drzewo
sandałowe oraz odrobina cytrusów, czyli zapowiedź nocy spędzonej
w oazie na środku pustyni- jest to opis zapachu Midnight Oasis,
który mi towarzyszył w ostatni weekend, jest on również jednym z
dwóch limitowanych aromatów, którymi Yankee Candle przywitało
wiosnę.
W tym roku Yankee Candle oprócz
standardowego Q1 i Q2 wprowadziło dodatkowo po dwa zapachy
limitowane: na wiosnę Midnight Oasis oraz Under The Palms, a na
lato Citrus Tango i Margarita Time.
Zdecydowałam się na Midnight Oasis,
ponieważ zaintrygował mnie obrazek i opis zapachu oraz to, że
jako jedyny z zapachów tych bardziej „męskich”(których jestem
fanką!), wydał mi się znajomy :) Mianowicie skojarzył mi się z
męskimi perfumami, które lubię. To jednak nie jedyny powód, dla
którego wybrałam właśnie ten zapach. Według mnie jest on
bardziej subtelny i elegancki niż np. Midsummer's Night lub zapach
After Dark z kolekcji Pure Radiance Crackling Lumi Wick.
Wąchając zapach na sucho wyraźnie
wyczuwałam drzewo sandałowe, lekkie nuty cytrusów i nadająca
świeżości wodę morską. Jestem zwolenniczką świeżych aromatów,
dlatego uznałam, że zapach przy paleniu stanie się jeszcze
bardziej intrygujący i elegancki.
Zazwyczaj palę woski, lecz tym razem
zdecydowałam się na sampler i niestety muszę przyznać
rozczarowałam się :( Wiedziałam, że samplery pachną słabiej niż
woski i świece w słoikach, mimo to nie zniechęciłam się, bo
gdy wąchałam sampler przez folię to czułam zapach tak samo mocno
jak w słoiku.
Wracając jednak do mojego
rozczarowania. Gdy wróciłam do domu, wyjęłam z folii sampler,
włożyłam go do pojemnika, podpaliłam knot i czekałam na
uwolnienie się aromatu. Przyznaję spodziewałam się delikatnego
zapachu, ale nie takiego, którego w ogóle nie będę czuła.
Czekałam i czekałam... minęło chyba 20 minut i dopiero poczułam
ledwo co wyczuwalną nutę drzewa sandałowego, a muszę zaznaczyć, że byłam od świecy w odległości ok. 1 metra. Jednak nie
poddawałam się, z natury jestem optymistką, dlatego dałam mu
jeszcze jedną szansę.
Jak wiadomo, gdy długo przebywa się w
pomieszczeniu wypełnionym zapachem nasz nos może szybko się
przyzwyczaić do danego aromatu i przestać go czuć. Postanowiłam
wyjść z pokoju i przekonać się, czy zapach jest rzeczywiście aż
tak delikatny.
Zrobiłam sobie małą przerwę na kawę
i ostatni kawałek pysznego ciasta, który czekał na mnie w kuchni:)
Wróciłam do pokoju po 20 minutach i … nadal nie pachniało.
Podsumowując zapach Midnight Oasis –
sampler: był wyczuwalny, ale tylko gdy się przy nim stało w
odległości ok 0,5 metra :/ Był tak delikatny, że nie wiem czy
jestem w stanie stwierdzić, czy mi się on podoba.
Próba zapachu w samplerze nie powiodła
się :( Połączenie drzewa sandałowego z cytrusami to prawie
przepis na moją idealną świec. Więc jak to jest możliwe, że
Midnight Oasis nie wywarł na mnie pozytywnego wrażenia? Dam mu jeszcze jedną szansę, ale tym razem
sięgnę po wosk lub dużą świecę. Wrażeniami oczywiście
podzielę się z Wami. Dla miłośników tego typu zapachów nie
polecam zaczynania od samplera.
Też miałam kiedyś samplera z Yankee Candle i raczej już się nie skusze , szkoda na niego pieniędzy. Lepiej przeznaczyć na wosk ;D.
OdpowiedzUsuńZ samplerami nigdy nic nie wiadomo :) Zdarza się , że pachną one intensywniej przez folię niż przy paleniu i na odwrót. Jednak zawsze świetnie się sprawdzą jako tester zapachu :)
UsuńJakiś czas temu paliłam w samplerze Black Cherry i Turquoise Sky i byłam zadowolona z ich intensywności :)
ja zawsze samplery dzielę na kilka części i topię w kominku jak wosk, nigdy wtedy nie ma problemu z intensywnością.
OdpowiedzUsuńwracając do zapachu - MO w wosku jest mocarzem, 1/4 wosku zapachniła mi niemal całe 100m2 mieszkania.
Nie spodziewałam się, że Midnight Oasis, może być tak intensywny. Pozytywnie mnie zaskoczyłaś tą informacją i zachęciłaś do wypróbowania tego zapachu w wosku :)
UsuńJa też używam samplerów jak wosków, przepoławiam i topię w kominku. Kiedyś usłyszałam, że ze względu na proporcje wosku, trzeba zapalić przynajmniej 4 samplery, żeby zapach był tak intensywny jak przy świeczce.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie sprawdzić, czy rzeczywiście intensywność będzie taka sama. Ale jedno jest pewne - przy takiej ilości świec romantyczna atmosfera gwarantowana ;).
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń