czwartek, 19 kwietnia 2012

Świat wosków - część I

Woski zapachowe są chyba najwspanialszym wynalazkiem Yankee Candle. Występują we wszystkich regularnych zapachach, pachną niesamowicie intensywnie, można je przystosować do niemal każdego kominka, a do tego mają naprawdę przystępną cenę. Od kiedy poznałam te małe kolorowe ciasteczka, olejki zapachowe odeszły w niepamięć. Dlaczego? Powodów jest kilka.

1. Wosków można używać wielokrotnie. Woski są tak skonstruowane, że wyparowują z nich jedynie olejki, a sam wosk zawsze zostaje na miseczce kominka. Dzięki temu można podgrzewać je wielokrotnie, aż do momentu gdy wosk przestanie pachnieć. Są o wiele bezpieczniejsze niż olejki ponieważ, miseczka kominka nigdy nie zostanie pusta i nie powstaje ryzyko uszkodzenia kominka.

2. Różne kominki mają różną wielkość miseczek, sama w domu posiadam dwa zupełnie inne kominki. Jeden firmy Yankee Candle przystosowany do wosków, a drugi zdecydowanie mniejszy z dużo płytszą miseczką. Pierwotnie paliłam w nim olejki. Teraz palę w nim woski o bardzo intensywnych zapachach. Są tak aromatyczne, że nie trzeba palić całego naraz aby otrzymać pożądany efekt zapachowy. Dlatego zazwyczaj odkruszam ok. 1/4 wosku i wkładam go do miseczki (gdybym włożyła cały to po rozpuszczeniu wosk zacząłby się wylewać). Pozostałą cześć chowam do szczelnego foliowego woreczka i w nim wosk czeka na swoją kolej :)

3. Zapachy. Tu zatrzymam się na dłużej. Zapachów jest tyle, że można dostać zawrotu głowy, ale oczywiście takiego przyjemnego zawrotu :) Z woskami Yankee obcuję już ponad rok i w tym czasie miałam okazję przetestować naprawdę wiele zapachów i chciałam podzielić się z wami moimi spostrzeżeniami co do ich intensywności.

Zapachy Yankee dzielę na bardzo inensywne, intensywne, neutralne i delikatne.

Dziś skupię się na tych bardzo intensywnych. W następnych notkach będę systematycznie opisywać pozostałe kategorie. Oczywiście jest to mój subiektywny podział zapachów, oparty na moich spostrzeżeniach związanych z użytkowaniem wosków, każdy z Was może inaczej to odczuwać.

Co to znaczy, że wosk ma dla mnie bardzo intensywny zapach?

Bardzo intensywny zapach to taki, który jest idealny do dużych przestrzeni (kuchnia+ jadalnia, salon korytarz, etc.)

Zazwyczaj zapachy z tej kategorii były tak intensywne, że paliłam je w moim pokoju maksymalnie 30 min (pokój ma ok 20 m). Po tym czasie stawały się tak mocne, że byłam zmuszona wynosić kominek na korytarz- a tam wosk już pachniał przecudnie i wypełniał aromatem cały dom :)

Zapachy z tej kategorii według mnie zdecydowanie ładniej pachną na dużych powierzchniach, gdzie mogą się rozwinąć i przepięknie się rozejść. W małych pomieszczeniach wydają mi się za bardzo "zbite".

Do tej kategorii zapachów zaliczam:


Zapachy Mandarin Cranberry i Spiced Orange należą do jednych z moich ulubionych. Korzenne zapachy Yankee w większości mi odpowiadają, bo bardzo lubię zdecydowane i intensywne aromaty. W większości korzenne zapachy, które pachną intensywnie w postaci wosku, równie intensywnie pachną w postaci świecy (co niestety nie jest regułą w owocowych, czy kwiatowych zapachach).


Zapachy Lemon Lavender i Spakling Lemon najczęściej palę, gdy sprzątam dom, albo potrzebuję dużego zastrzyku energii. Są bardzo mocne, energetyczne, ale zauważyłam że palone na zbyt małych powierzchniach zaczynają kręcić w nosie i trochę drażnić nozdrza, dlatego najczęściej goszczą na korytarzu w pobliżu klatki schodowej, dzięki czemu wypełniają niemal cały dom świeżym zapachem.

Zapachy Warm Spice i Cinnamon Stick, to jedne z niewielu zapachów Yankee, które w ogóle nie trafiają w moje preferencje. Zapach cynamonu lubię, ale w połączeniach z owocami, czy wanilią. Natomiast sam cynamon z aromatem goździka jest dla mnie zbyt intensywny i zbyt duszący. Kiedy już nie miałam pomysłu, co zrobić z tym woskiem, na pomoc przyszedł mi kawałek wosku Sparkling Lemon. Po zmieszaniu tych dwóch wosków w proporcjach 50/50 wyszedł zbliżony zapach do Spiced Orange.

Natomiast zapach Warm Spice bardzo podobał mi się przed zapaleniem, jest rozgrzewający, aromatyczny, lekko słodki. Po zapaleniu niestety staje się dla mnie zbyt duszący. Niestety jeszcze nie wymyśliłam żadnego przepisu na zmieszanie tego wosku z innym.

Macie może jakiś pomysł z czym ten wosk mógłby pachnieć ładnie?


Podobne odczucia mam z zapachem White Gardenia, jest bardzo mocny i duszący. Chyba po prostu nie jestem fanką Gardenii, bo pozostałym domownikom zapach się podobał :)

Na ten zapach również nie mam pomysłu, boję się że przy zmieszaniu z innymi kwiatowymi zapachami za bardzo je zdominuje. Macie jakąś propozycję na ciekawe połączenie tego zapachu?

Jakie zapachy według Was powinny się jeszcze znaleźć w kategorii bardzo intensywne?




6 komentarzy:

  1. FRESH CUT ROSES dla mnie jest niemiłosiernie intensywny.

    OdpowiedzUsuń
  2. Może był palony w małym pomieszczeniu? Wtedy kwiatowe zapachy, stają się takie zbite i rzeczywiście mogą być męczące. W takich sytuacjach polecam palić np, 1/2 wosku, wtedy zapach jest delikatniejszy.

    OdpowiedzUsuń
  3. Mandarin Cranberry to wybitnie słodki i owocowy zapach.Nie zakwalifikowałabym go jako korzennego.Niestety na dużej powierzchni nie sprawdził się u mnie zupełnie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A na jak dużej powierzchni był palony? U mnie zapalony na klatce schodowej- duża świeca, komienk ( sampler i mały słoik są za słabe na duże powierzchnie) - dawał zapach niemal w całym domu :)

      Owocowe zapachy należą do moich ulubionych, mogłabym je palić cały czas. Więc w porównaniu z black cherry czy bahama breeze, ten zapach ma dla mnie nuty korzenne, kojarzy mi się z jesiennymi wieczorami, a nawet trochę ze świętami, dlatego w moich prywatnym rankingu, należy do ciepłych rozgrzewających zapachów, a nie stricte owocowych i orzeźwiających :)

      Ale jak już pisałam wielokrotnie, każdy nos czuje inaczej :)

      Usuń
  4. Paliłam wosk na powierzchni ok 16 metrów,to prawda każdy nos czuje inaczej,ale ja nie czuję dosłownie nic :(
    W sumie mi nie żal, bo dla mnie to zapach żelków pewnej znanej niemieckiej firmy. Na zimę i święta tylko Kitchen Spice.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mam wrażenie jakbyśmy mówiły o dwóch różnych produktach ( pod względem intensywności). Bo wosk o tym zapachu na powierzchni oko 20 m jest dla mnie tak ostry, że muszę go wynosić na otwartą przestrzeń :) Może jakiś felerny egzemplarz Ci się trafił? bo naprawdę nie mogę w to uwierzyć...

      Co do Kitchen Spice to też bardzo lubię, kojarzy mi się z pierniczkami- mniam :) ale według mnie pod względem intensywności jest słabszy.

      Usuń

Fragrance of Month, czyli zapachy na MAJ 2018

Witajcie! Po dość długiej nieobecności wracamy do Was w najpiękniejszym miesiącu w roku!  Maj zaowocował u nas trzema urzekającymi zap...