Co roku latem Yankee Candle wprowadza na rynek letnie kolekcje limitowane. W tym roku na naszych półkach zagościły owocowe zapachy z serii Cool Pops.
W pierwszej chwili pomyślałam, że jest to strzał w dziesiątkę. Lody owocowe to najpopularniejszy letni deser. Cudownie byłoby móc przez cały rok wracać do tej słodkiej przyjemności. Jedyne czego się obawiałam to silikonowe zatyczki przez, które ucieka zapach.
Niestety producent postanowił, że kolekcja będzie niespodzianką i nie dostaliśmy próbek zapachów. Jedynie nazwy mogły nam pomóc w odgadnięciu składu zapachów.
Mnie najbardziej zaciekawiła nazwa Triple Berry - połączenie wiśni, truskawek i malin. Pomyślałam, że będzie to ciekawa odmiana dla kremowych lodów truskawkowych z zapachu Summer Scoop. Taki prawdziwy czerwony sorbet.
Niestety producent postanowił, że kolekcja będzie niespodzianką i nie dostaliśmy próbek zapachów. Jedynie nazwy mogły nam pomóc w odgadnięciu składu zapachów.
Mnie najbardziej zaciekawiła nazwa Triple Berry - połączenie wiśni, truskawek i malin. Pomyślałam, że będzie to ciekawa odmiana dla kremowych lodów truskawkowych z zapachu Summer Scoop. Taki prawdziwy czerwony sorbet.
Gdy tylko świece pojawiły się w naszym sklepie, wszyscy zakochali się w ich pastelowych kolorach.
Wzięłam do ręki piękną, różową świecę licząc na to, że poczuję wiśniowo-malinowe orzeźwienie. Zamknęłam oczy, powąchałam i ... Gdzie podział się owocowy zapach? Czemu czuję tylko
sztuczne maliny? Może mi się tylko zdawało, wącham drugi raz. Niestety to samo. Dlaczego ten zapach mnie aż tak zawiódł? A może zapach zmieni się po zapaleniu? Chwila zastanowienia, czy warto ryzykować i już po chwili Triple Berry pali się. Czekam na świeży owocowy zapach, ale moje obawy się niestety sprawdzają. Po około godzinie palenia całe pomieszczenie wypełnia się sztucznym zapachem, który przypomina mi trochę lekko przypalone konfitury. Stwierdziłam, że
prawdziwych wiśni i malin nie znajdę w tym zapachu.
Zgasiłam świecę, a w celu odnalezienia prawdziwego zapachu malin i wiśni wybrałam się na spacer do ogrodu mojej mamy.
sztuczne maliny? Może mi się tylko zdawało, wącham drugi raz. Niestety to samo. Dlaczego ten zapach mnie aż tak zawiódł? A może zapach zmieni się po zapaleniu? Chwila zastanowienia, czy warto ryzykować i już po chwili Triple Berry pali się. Czekam na świeży owocowy zapach, ale moje obawy się niestety sprawdzają. Po około godzinie palenia całe pomieszczenie wypełnia się sztucznym zapachem, który przypomina mi trochę lekko przypalone konfitury. Stwierdziłam, że
prawdziwych wiśni i malin nie znajdę w tym zapachu.
Zgasiłam świecę, a w celu odnalezienia prawdziwego zapachu malin i wiśni wybrałam się na spacer do ogrodu mojej mamy.
Triple Berry okazał się największym rozczarowaniem tej kolekcji. I chociaż kilka osób, które wąchało ten zapach, próbowało znaleźć jakieś zalety, wszyscy jesteśmy tego samego zdania.
A może ktoś z Was ma inną opinię na temat tego zapachu, którą chciałby się z nami podzielić?
lubie wasze zdjecia :)
OdpowiedzUsuńtak, zdjeci emacie fajne:}
OdpowiedzUsuń