Summer
Peach, to już trzeci testowany przeze mnie zapach z kolekcji Yankee
Candle Q2 2016 Rviera Escape. Czy przeniesie mnie on do ukrytego
pośród wąskich uliczek sadu z dojrzewającymi w słońcu
brzoskwiniami? Byłoby całkiem miło :D
Kompozycja
zapachowa
Podstawą
Summer Peach są piżmo i wanilia, które już same w sobie tworzą
bardzo perfumową i silną kompozycję. Słodyczy temu zapachowi
nadaje oczywiście brzoskwinia – dojrzała, pomarańczowo - czerwona,
(włochata) i soczysta!
To
połączenie zapachowe powinno nas przenieść w pełne słońca
nadmorskie rewiry, ale czy tak się stanie, to się okaże...
Zapach
na „sucho” w słoju
Pierwsze
co wyczuwam w Summer Peach po otwarciu słoika, to bardzo intensywny
słodki aromat. Oczywiście obecna w nim jest brzoskwinia jednak
jest to bardziej zapach żelu pod prysznic, czy balsamu do ciała niż
prawdziwej brzoskwini.
Niestety
tak już jest, że trudniej wytworzyć zapach prawdziwych owoców niż
np. prawdziwych kwiatów. Po prostu do owocowych zapachów ciężej
znaleźć odpowiednio pachnące wyciągi z kwiatów niż do zapachów
kwiatowych. Łatwiej uzyskać zapach róży z płatków różanych,
niż zapach jabłka z samego jabłka :D
Tak
czy inaczej ja się szybko nie zniechęcam i wosk Summer Peach trafił
do mojego kominka.
Zapach
wosku po odpaleniu w kominku
Jako
zwolenniczka intensywnych zapachów(chociaż kto wie, może po prostu
mam słabo rozwinięty zmysł węchu :P) do kominka włożyłam
oczywiście cały wosk. Zupełnie nie bacząc na to, że już w słoju
sprawiał wrażenie dosyć mocnego. Podpaliłam tea light i dałam
aromatowi czas na rozwinięcie się. Na co wcale długo nie musiałam
czekać!
Summer
Peach od razu uderzył z całą swoją mocą słodkim aromatem. Tak
słodkim, jak konfitura lub zalewa, w której pływają, w puszkach
brzoskwinie. Wtedy doszłam do wniosku, że użycie całego wosku
było jedak błędem... Mimo to nie wygasiłam kominka, tylko
przestawiłam go w inne bardziej otwarte miejsce w domu, czyli w
korytarzu na półce. Dosyć szybko okazało się, że był to dobry
pomysł, bo siła zapachu się zmniejszyła, a przy okazji cały dom
był otoczony słodkim brzoskwiniowym aromatem.
Siła
i trwałość zapachu
Wosk
Summer Peach okazał się bardzo intensywny i bardzo słodki. W
pomieszczeniu poniżej 20 m kw jego słodycz może zabić :), ale już
w otwartej przestrzeni jest odpowiednia i nie przytłaczająca.
Po
wygaszeniu tea light'a zapach nadal unosił się w domu. Wtedy
zuważalna była bardziej piżmowo - waniliowa smuga zapachu.
Summer
Peach to dobry zapach dla fanów np. Mango Peach Salsa, czy
wycofanego już Margarita Time(klik).
Dla mnie jednak jest on zbyt słodki przez co w moim odczuciu nabiera
nieprzyjemnej sztuczności. Myślę, że jego istnienie w moim domu
zakończy się na etapie testowym wosku.
Testowliście
już Summer Peach? Może Wasze odczucia różnią się od moich?
Ojej cały wosk ? :) Dla mnie to za dużo by było nawet z ulubionym zapachem :D
OdpowiedzUsuńMam go w zapasie, niedługo zamierzam palić, bo na sucho już do mnie przemawia.. a dodatkowo uwielbiam zapach brzoskwiń.
Ja zazwyczaj używam całego wosku :) Tym razem jednak zgadzam się, że cały to było zdecydowanie za dużo, dlatego musiał zająć inne, otwarte miejsce w domu :D
UsuńNie polubiłam go do tego stopnia jak tego oczekiwałam. Wosk zbyt słodki i odribinę jakby sztuczny. To właśnie taki żel pod prysznic, niż świeży owoc. Pozostałe kompozycje z tej serii dużo bardziej przypadły mi do gustu. :-)
OdpowiedzUsuńZgadzam się. Słodycz Summer Peach jest powalająca! Jednak daję duży plus temu zapachowi za jego intensywność, bo ostatnio muszę się jej niestety doszukiwać w zapachach Yankee Candle
Usuń