Wiem,
że trochę się opuściłam z wpisami, ale w święta tyle się
działo, że nie miałam czasu na przygotowywanie recenzji, za to
znalazłam go całkiem sporo na testowanie nowych zapachów :)
Jednym
z tych, którym udało się zagościć chociaż na chwilkę w moim
kominku był Vanilla Bourbon, który pojawił się razem z kolekcją
Sweet Treats. W jej skład wchodzą również zapachy Gingerbread
Maple i Cranberry Twist. Oba aromaty bardzo przypadły mi do gustu(o
czym szerzej piszę tutaj
i tutaj)
dlatego miałam nadzieję, że Vanilla Bourbon okaże się równie
przyjemny.
Bardzo
lubię aromat świeżych ziaren kawy albo dopiero co zaparzonej kawy,
ale po doświadczeniach z Hazelnutt Coffee, z którym niestety się
nie polubiłam jestem sceptycznie nastawiona do mocnych kawowych
zapachów Yankee Candle. Mam natomiast całkiem dobre wspomnienia z
Cappuccino Truffle, ale to pewnie dlatego, że według mnie jest
bardziej kakaowy niż kawowy, a jestem strasznym „czekoladożercą”
:P
Tak
czy inaczej dałam szansę Vanilla Bourbon.
Gdy
pierwszy raz wąchałam zapach w słoju, wydał mi się kawowy z
odrobiną słodkiej waniliowej nuty i wydawało mi się, że należy
raczej do tych mocniejszych kompozycji zapachowych.
Po
odpaleniu wosku w kominku moje wrażenia były podobne do tych
początkowych, czyli że aromat był dosyć mocny z korzenno –
kawową nutą, która sprawiała wrażanie nieco ciasteczkowej. Po
niedługim czasie do aromatu dołączyła wanilia, która nadała
całości słodyczy i czegoś kremowego, ale odebrała zapachowi
mocy. Stał się on delikatniejszy i przypominał bardziej aromat
cappuccino.
Intensywność
zapachu była bardzo zadowalająca w początkowej fazie palenia,
jednak do aromatu dosyć szybko się przyzywczaja, a co za tym idzie
traci on na swojej wyczuwalności. Spodziewałam się, że Vanilla
Bourbon będzie dużo mocniejszy i wypełni swoim zapachem cały
salon, ale dosyć szybko się okazało, że owszem jest wyczuwalny,
ale szybko się o nim zapomina.
W
dużym pomieszczeniu być może się nie sprawdził, ale mimo to
zapach mi się podoba, więc palę go w swoim mniejszym pokoju, w
którym sprawdza się idealnie :)
U mnie okazał się niezłym kilerem, bardzo go czuć nawet w większym pomieszczeniu. Ja mało w nim czuję kawy, może ewentualnie taką kawę ze Starbucksa, w której więcej mleka i syropu, niż samej kawy. Ale ogólnie zapach jest przyjemny, szczególnie wtedy, gdy mamy ochotę na coś słodkiego.
OdpowiedzUsuńTak, zgadzam się, że jest bardzo przyjemny :) Rzeczywiście jego kawowe nuty są bardziej "ciasteczkowe", ale to właśnie jego zaleta. U mnie był wyczuwalny, ale nie powalał swoją intensywnością :D Tak czy inaczej sięgnę po niego na pewno jeszcze kiedyś.
Usuń