22 września w czwartek zaczyna się astronomiczna jesień, ale już od kilku dni możemy zaobserwować jej zwiastuny: liście zmieniają swoje kolory na bardziej jesienne, powietrze stało się już chłodniejsze, wiatr nie przynosi miłego chłodu jak jeszcze kilka słonecznych dni temu, a raczej nakłania do poszukania w szafach cieplejszych ubrań, apaszek i chust :).
Ta jesienna aura przekonała mnie do sięgnięcia po zapach Dreamy Summer Night z kolekcji Q3 Warm Summer Nights. Nie zapalałam tego zapachu wcześniej z premedytacją, ponieważ jego nuty nie przemawiały do mnie jako letnie, a właśnie bardziej jako wczesno – jesienne.
Więc, gdy dni stały się chłodniejsze, a słońce coraz mniej śmiało zagląda w okna, do mojego kominka trafił wosk Dreamy Summer Night.
Kompozycja zapachowa.
Drzewne cedrowe nuty z dodatkiem wanilii stanowią bazę tego zapachu. Głęboki aromat ambry wydobywa jego ciepło, a lekka nuta orchidei wraz z pomarańczą tworzą słodkie zwieńczenie Dreamy Summer Night.
Zapach na „sucho” w słoju.
Spodobał mi się od razu :) Lubię aromaty, które skrywają w sobie pewną dozę tajemnicy, a właśnie taki był dla mnie Dreamy Summer Night, gdy pierwszy raz go powąchałam. Ujawnił się waniliową nutą przełamaną czymś świeższym. Ja odkryłam w tym aromacie świeże nuty zbliżone do Season Of Peace, a jego „waniliowość” skojarzyła mi się z Fireside Treats. Ogólnie trafił w mój gust.
Zapach wosku po odpaleniu w kominku.
Tym razem użyłam tylko połówki wosku, bo paliłam go w sypialni i obawiałam się, że mógłby być zbyt waniliowy, gdybym użyła go w całości. Po odpaleniu tea light’a aromat uwolnił się momentalnie i zaczął okalać pokój delikatną wanilią. Gdy połówka wosku roztopiła się już w całości zapach stał się wyrazistszy, ale nie przytłaczający, czego początkowo się obawiałam.
Mieszały się w nim aromaty wanilii z ambrą i tylko gdzieś w oddali ujawniały się słodsze akcenty. Cała kompozycja wydała mi się bardzo zmysłowa i powiedziałabym, że odrobinę „szorstka”. Co jakiś czas mocniej wyczuwałam wanilię, by po chwili pierwsze skrzypce zagrała ambra. Według mnie kompozycja Dreamy Summer Night nosi ze sobą znamię odrobinę orientalnej.
Siła i trwałość zapachu.
Z obu jestem bardzo zadowolona, naprawdę bardzo :D Wydawało mi się, że zapach może mnie zbyt mocno sobą osaczyć, a okazał się przyjemnym towarzyszem. Był stale wyczuwalny i przy tym nie męczący. Co do trwałości, to wydaje mi się, że jeszcze nie miałam okazji palić tak trwałego zapachu. Wosk zapaliłam ok. 15, więc zgasł wieczorem, a jego delikatna otoczka była wyczuwalna jeszcze rano. Przyjemnie zagnieździł się w zakamarkach sypialni :)
Dreamy Summer Night jest według mnie idealnym zapachem właśnie na wrześniowe zmiany pogodowe. Ma w sobie przyjemne ciepło, ale i odrobinę świeżości.
Myślę, że wspaniale sprawdzi się u fanów orientalnych zapachów takich, jak np. Amber Moon czy Morroccan Argan Oil, ale powinni po niego sięgnąć również miłośnicy Fireside Treats, Season Of Peace czy Sugared Apple.
Paliliście już Dreamy Summer Night? Jak Wasze odczucia względem kolekcji Warm Summer Nights?
Zapach idealny na przełom lata i jesieni. Rzeczywiście nie jest zbyt słodki, za to bardzo wyrazisty. Jesień to idealny czas na testowanie nowych zapachów :)
OdpowiedzUsuńTo prawda Dreamy Summer Night niby jest z wanilią, ale nie jest ona przytłaczająca i za słodka.
UsuńJesień to moja ulubiona pora roku na testowanie wszelkiego rodzaju zapachów :D