Popołudnie na plaży, na piasku
jeszcze stygnącym po słonecznym dniu... Dźwięk fal delikatnie
obijających się o brzeg... Zapach słonej wody i lekka morska bryza
chłodząca twarz... Mhmm... tak właśnie kojarzy mi się zapach
Sunset Breeze czyli kolejna propozycja Yankee Candle z kolekcji Warm
Summer Nights.
Kompozycja zapachowa
Podstawą Sunset Breeze jest głęboki
aromat piżma, który wspólnie z gruszką tworzy idealnie perfumową
mieszankę. Natomiast świeżej słodyczy nadają im dojrzały
ananas, brzoskwinia i subtelny aromat mango.
Całość sprawia wrażenie owocowej,
ale w trakcie palenia zapach ujawnia o wiele więcej :)
Zapach na „sucho” w słoju
Muszę przynać, że Sunset Breeze nie
sprawił na mnie dobrego wrażenia przy pierwszym wąchaniu. Miał w
sobie drażniącą nutę, która wydała mi się bardzo sztuczna. Gdy
mocniej zaczerpnęłam zapachu, ta „zła” nuta gdzieś się
ulotniła i wyczuwlne stały się głównie brzoskwinia i mango,
przełamane bardzo delikatnym aromatem skórki gruszki.
Świeca mnie nie zachwyciła, bo za
każdym razem muszę wąchać ją dwa razy, żeby wyczuć coś, co
mnie zaciekawi.
Zapach wosku po odpaleniu w kominku
Tak, tak po raz kolejny użyłam całego
wosku :D Tym razem postanowiłam od razu odpalić go w dużym pokoju,
mimo że w świecy zapach nie powalił mnie swoją mocą. Chyba
podświadomie coś przeczuwałam...
Wosk nie ujawnił wszystkiego od razu,
ale może i dobrze, bo wolę, jak aromaty ukazują się stopniowo.
Piewsze akcenty jakie wyczułam, to lekki owocowy zapach. Odrobinę
brzoskwiniowy, przełamany świeższą nutą. Aromaty przenikały się
i raz Sunset Breeze był owocowy, chwilę później stawał się
bardziej perfumowy. Ostatecznie, gdy wosk odpowiednio nabrał ciepła,
zapach stał się zniewalający! Była to mieszanka osadzona na
głębokim piżmowym zapachu, któremu wytrawnych nut nadała
gruszka, a lekiego słodkiego akcentu ananas.
I tak z zapachu głównie mango –
brzoskwiniowego, Sunset Breeze przeistoczył się w zmysłowy i
urzekający, bardzo perfumowy aromat.
Ja się w nim zakochałam! Brawo Yankee
Candle! Znowu wam się udało mnie zaskoczyć :D
Siła i trwałość zapachu
Kominek stał w salonie. Salon ok. 60 m
kw. Otwarte okna. Siła Sunset Breeze – poza skalą :P No może nie
poza skalą, ale na pewno wysoko wśród tych mocniejszych aromatów.
Szczególnie ostatnio, gdzie już wcale nie tak łatwo znaleźć
ładne i rzeczywiście dobrze pachnące zapachy.
Sunset Breeze otoczył cały salon i
większą część domu, i przez cały czas palenia nie stracił
swojej mocy.
Co do trwałości, to po wygaszeniu nie
był bardzo długo wyczuwalny, ale może to kwestia dużej i dosyć
wysokiej przestrzeni.
Test Sunset Breeze uważam za udany i
z pewnością jeszcze będą paliła ten zapach, ale na świecę
raczej się nie zdecyduję. Podczas palenia moja wyboraźnia
powędrowała w dalekie i przyjemne rejony, więc z pewnością ten
zapach coś w sobie ma :D
A jak Wasze odczucia względem tej
propozycji Yankee? Zachwyca, czy nie zachwyca?
ja lubię takie klimaty przynajmniej teoretycznie , więc zacznę od wosku na dobry początek świece
OdpowiedzUsuńWoski, to najlepsza forma do sprawdzenia zapachu, jeżeli nie jest się do końca pewnym.
Usuń