Samo słowo Mikołajki już brzmi jak coś mniejszego, lżejszego – od Świętego Mikołaja, tylko w wersji “mini”. I chyba dlatego tak bardzo je lubimy. To jeszcze nie święta, ale już ich przedsmak. Pierwszy krok grudnia. Mały promyk, który zapala się zanim na dobre włączymy świąteczne światła.
W Polsce potrafimy celebrować drobne rzeczy. Mikołajki to nie konkurs na najdroższy prezent ani spektakularne wydarzenie. To gest. Uśmiech. Wspomnienie z dzieciństwa. Mandarynka. Liścik. Czekoladka pod poduszką. Drobna rzecz, która nagle ma znaczenie – bo pokazuje, że ktoś o nas pamięta.
Życie czasem bywa wymagające. Dlatego właśnie takie chwile są potrzebne. Małe iskry, dzięki którym grudzień nie zaczyna się od zimna, tylko od uśmiechu. Nie trzeba wiele – czasem wystarczy coś, co zostawi się komuś na biurku w pracy, wsunie do kieszeni płaszcza albo ukryje w zwykłej skarpecie. Nie chodzi o pieniądze. Chodzi o myśl.
W szkołach pojawia się losowanie imion. W pracy – mała wersja „secret Santa”. W domu – spontaniczne schowki pod poduszką. Nie ma reguł ani narzuconego scenariusza. Mikołajki są tak piękne właśnie dlatego, że żyją między ludźmi, że powstają w relacjach. Nie potrzebują sceny. Potrzebują tylko kogoś, kto chce zrobić coś miłego.
I chyba to jest najważniejsze – ten dzień przypomina, że w codzienności wciąż jest miejsce na radość. Na pomysłowość. Na małe symbole troski. Na słońce, które pojawia się nawet w zimowy, pochmurny poranek.
Niech tegoroczne Mikołajki będą dla kogoś małym zaskoczeniem.
Może przyniosą pierwszy uśmiech dnia. A może staną się wspomnieniem, do którego kiedyś miło będzie wrócić.
Co Ty w tym roku schowasz pod poduszką?
Masz już pomysł na ten mały gest?
piątek, 5 grudnia 2025
Mikołajki – małe drobiazgi niosące wiele radości
czwartek, 18 września 2025
Wrzesień pachnie kawą… i świecą Sweet Delight
Wrzesień ma swój urok. Poranki robią się chłodniejsze, dni krótsze, a kawa smakuje jeszcze lepiej niż latem – o świcie, w pracy między obowiązkami albo wieczorem, gdy chcemy zatrzymać w domu trochę ciepła i spokoju. Świeca Sweet Delight od A Candle Collection pachnie właśnie tak – jak kawa, która pasuje do każdej chwili. Łączy wspomnienia wakacyjnych beztroskich dni z pierwszymi jesiennymi porankami.
Dla mnie to zapach, który od razu kojarzy się z cukierkami Kopiko – mocnymi, kawowymi, z odrobiną karmelu. Moja przyjaciółka uparcie twierdzi, że to tiramisu. I w sumie ma rację – bo ta świeca potrafi być i deserem, i filiżanką espresso. To intensywny aromat, który błyskawicznie wypełnia pomieszczenie i zostaje w nim na długo – nawet po zgaszeniu. Jeśli lubicie świece, które naprawdę czuć, Sweet Delight będzie strzałem w dziesiątkę. W środku znajdziecie nuty kawy, wanilii i karmelizowanego cukru. Słodkie, deserowe, a jednocześnie otulające – w sam raz na wrześniowe wieczory.
Każdy kraj ma swoją ulubioną kawę: we Włoszech króluje espresso, w Turcji gęsta kawa z tygielka, na Wyspach Kanaryjskich – słodkie barraquito. I chyba każdy z nas po przylocie na wakacje szuka od razu kawiarni, bo kawa to nie tylko napój, ale rytuał, który sprawia, że czujemy się jak u siebie. Sweet Delight pachnie właśnie jak ta pierwsza kawa w nowym miejscu – znajoma, kojąca, a jednocześnie wyjątkowa. To świeca dla wszystkich kawoszy – tych od porannego cappuccino, frappuccino ze Starbucksa, latte z Costy czy mocnej kawy z kawiarki. Każdy znajdzie w niej coś dla siebie. Sama często zapalam ją rano, zamiast drugiej kawy – i nagle kuchnia pachnie jak kawiarnia, a dzień zaczyna się trochę milej. Testowałam ją przez kilka tygodni. Rano pachniała jak kawa z mlekiem i wanilią, po południu – jak tiramisu, a wieczorem – jak Kopiko z dzieciństwa. Za każdym razem była inna, ale zawsze cudowna.
Sweet Delight to świeca, która pachnie jak dzień pełen małych przyjemności – od pierwszego łyka kawy po ostatni kawałek ciasta. I zostaje z Wami jeszcze długo, gdy płomień już zgaśnie. Może dlatego tak łatwo się w niej zakochać.
czwartek, 7 sierpnia 2025
Od sierpniowych aromatów do majowych niespodzianek - pachnące domino?
Latem naprawdę niewiele potrzeba nam do szczęścia. Ciepłe powietrze, zapach owoców, lekkie światło wieczorem – to wystarczy, żeby się rozluźnić. I właśnie do takich momentów idealnie pasują kadzidełka. Te z kolekcji Chakra, zamknięte w kolorowych tubach, mają coś w sobie – nie tylko zapach, ale też nastrój.
To klasyczne, naturalne kadzidełka w formie cienkich patyczków – idealne do codziennego rytuału, do medytacji, albo po prostu… dlatego, że lubisz ich zapach.
Najczęściej spotykane są kadzidełka o nutach drzewnych – jak palo santo, biała szałwia, cedr czy drzewo sandałowe. A przecież kadzidło nie musi pachnieć „klasycznie”. Kolekcja Chakra to aż siedem różnych zapachów – nie drzewnych, ale świeżych i owocowych. Wśród nich: mięta, pomarańcza, lawenda, truskawka, cytryna, borówka i jeżyna.
Każdy z nich przypisany jest do jednej z czakr – kolor opakowania i zapach mają wspierać konkretną sferę życia: od twórczości i emocji, przez relacje, aż po intuicję i wewnętrzny spokój. A przy okazji pięknie pachną i wypełniają przestrzeń dymnym aromatem.
Zapalasz, pojawia się dym, który przez chwilę leniwie unosi się w powietrzu – i nagle wszystko zwalnia. Można ich używać rano – żeby dobrze zacząć dzień, wieczorem – żeby go spokojnie zakończyć, albo po prostu wtedy, gdy masz ochotę na intensywny aromat kadzidełek.
Pomarańczowe? Soczyste, ciepłe, z lekką dymną nutą, która otula, a nie przytłacza. To nie jest zapach landrynek – raczej czegoś dojrzalszego, bardziej zmysłowego. Tych kadzidełek nie da się pomylić z niczym innym. Wspierają czakrę sakralną – tę, która odpowiada za przyjemność, twórczość i cielesność. A lato? No cóż – sprzyja temu, by cieszyć się chwilą bardziej niż zwykle.
Miętowe kadzidełka to zupełnie inna historia – świeża, zielona, z chłodnym podmuchem. Zapach jest czysty, trochę orzeźwiający, ale nadal ma w sobie ten kadzidłowy dymek, który nadaje klimat. To zapach czakry serca – otwartości, bliskości i oddechu. Idealny, gdy chcesz po prostu odsapnąć – od ludzi, albo właśnie z nimi.
Oba zapachy są różne, ale łączy je to, że pasują do sierpnia. Do długich dni, przesiadywania na tarasie, spontanicznych spotkań. Do swobody, która sprzyja czułości, lekkości i odważnym decyzjom. A czasem to właśnie takie momenty zostają z nami na dłużej. Kto wie – może nawet do maja?
Więc… co sierpniowa rześkość pomarańczy i orzeźwiająca mięta mają wspólnego z majem?
Czekam na Wasze teorie 😊
wtorek, 5 sierpnia 2025
Dlaczego świece wypalają się inaczej latem – i jak sobie z tym poradzić?
Latem wszystko działa trochę inaczej. Włosy schną szybciej, zapachy unoszą się intensywniej, a świece… potrafią zachowywać się nieco inaczej niż zwykle. Czasem wypalają się szybciej, pachną mniej wyraźnie albo – zaczynają się „pocić”. Spokojnie – to nic złego. To po prostu efekt pogody. Jeśli wiesz, co może wpływać na świecę w cieplejsze dni, bez problemu nadal możesz cieszyć się jej zapachem i blaskiem – niezależnie od temperatury za oknem.
1. Ciepło działa na wosk – zanim jeszcze zapalisz świecę
Wysoka temperatura sprawia, że wosk (sojowy, kokosowy, parafinowy) staje się bardziej miękki. A gdy zrobi się naprawdę gorąco, świeca może zacząć się „pocić” – czyli wydzielać olejki zapachowe na powierzchnię.
Możliwe efekty:
- świeca wypala się szybciej,
- zapach wydaje się słabszy lub wręcz przeciwnie – zbyt intensywny,
- spalanie może być mniej równomierne.
Rada: Przechowuj świece w chłodnym, zacienionym miejscu – najlepiej w temperaturze pokojowej (18–22°C). Unikaj słońca, nagrzanych półek i… wnętrza samochodu (o tym niżej).
2. Przeciągi i wiatr – weź je pod uwagę
Latem świeca aż się prosi, by ją zapalić – na balkonie, w altanie czy przy otwartym oknie. I świetnie! Tylko pamiętaj, że ruch powietrza wpływa na sposób spalania.
Co może się zdarzyć:
- płomień zaczyna falować i kopcić,
- wosk wypala się nierówno,
- świeca tuneluje (zostaje ścianka wosku po bokach).
Rada: W domu postaw świecę z dala od przeciągów. Na zewnątrz świetnie sprawdzają się lampiony i szklane osłonki – chronią płomień i dodają uroku. A jeśli jest bezwietrznie? Pal ją swobodnie – tak, jak lubisz.
3. Knot ma znaczenie – szczególnie w upał
Latem górna warstwa wosku rozpuszcza się szybciej. Jeśli knot jest za długi, płomień robi się większy i zbyt gorący.
W efekcie:
- świeca wypala się za szybko,
- wosk topi się nierówno,
- na ściankach pojawia się dym lub osad.
Rada: Przycinaj knot do ok. 0,5 cm przed każdym zapaleniem. Prosty nawyk, a robi ogromną różnicę – zwłaszcza w ciepłe dni.
4. Zapachy latem potrafią zaskakiwać
W wyższych temperaturach olejki zapachowe szybciej się unoszą. Czasem zapach wydaje się silniejszy, czasem jakby szybciej znikał.
Dlaczego tak się dzieje?
- ciepłe powietrze przyspiesza odparowywanie zapachu,
- otwarte okna sprawiają, że aromat „ucieka”,
- inne zapachy (kwiaty, grill, perfumy) konkurują ze świecą.
Bonus – nigdy nie zostawiaj świecy w aucie
Niby banał, ale trzeba to powiedzieć: nie zostawiaj świecy w samochodzie. Wnętrze auta latem potrafi się nagrzać nawet do 60°C – a to wystarczy, by świeca:
- straciła kształt,
- rozpuściła się,
- albo… rozlała.
Podsumowanie
Lato i świece? Świetne połączenie.
Wystarczy pamiętać o kilku prostych zasadach:
- przechowywać w chłodzie,
- chronić przed wiatrem,
- przycinać knot,
- i… nie zostawiać w aucie.
Latem świeca może pachnieć trochę inaczej – ale nadal cudownie.
piątek, 20 czerwca 2025
Dziękuję Ci Tato
Nie każdy tata nosi zegarek, ale i tak zawsze wie, która jest godzina.
Nie każdy potrafi wbić gwóźdź prosto, ale próbował tyle razy, że w końcu się udało.
Nie każdy dużo mówi – ale jak już coś powie, to zostaje z nami na długo.
Dzień Ojca to dobry moment, aby podziękować za wszelkie naprawy, podwożenie, odbieranie czy też pomoc bez słów. Czasem nic nie powie, po prostu jest. Zawsze gdzieś obok. Cichy, konkretny, jakby trochę z innego świata – ale swój. Nasz. I za to mówimy: dziękuję.
Wśród naszych świec jest świeca, która pasuje właśnie do takich mężczyzn. Leather – zapach mocny, wyrazisty, trochę szorstki, ale elegancki i z nutą świeżości. Skóra, pieprz, szafran. Do tego coś drzewnego, coś ciepłego – jak fotel, który od lat stoi w kącie salonu i nikt nie ma prawa go ruszać. Pachnie jak spokój. Jak wieczór, w którym wszystko jest już zrobione i można po prostu usiąść w ciszy. To świeca konkretna. Jak tata. Taki, co niby mówi: „po co ta świeca tu stoi?”, a potem sam ją zapala i siedzi w milczeniu, udając, że to przypadek. Może nawet sam powie, że zapach „jest całkiem w porządku”. A jak wiemy – to najwyższa możliwa pochwała z ust taty. Więc jeśli chcesz dać mu coś innego niż kolejną koszulkę lub kubek z napisem Najlepszy Ojciec Świata – postaw na Leather.
- za to, że zawsze mają śrubokręt
- za "styl tańca", który zostawmy bez komentarza
- za "poczucie humoru", którego nikt poza nimi nie rozumie
- oraz za to, że po prostu są
środa, 18 czerwca 2025
Jak widzisz czerwiec – jako początek czy koniec?
Ten balans dobrze widać 21 czerwca – w pierwszy dzień lata i zarazem najdłuższy dzień w roku. Słońce zostaje z nami najdłużej, zagląda do wnętrz, odbija się w liściach, wypełnia dom ciepłym światłem. To idealna okazja, by się zatrzymać. Bez pośpiechu wyjść na spacer, usiąść na balkonie, zapalić świecę – nie po to, by rozjaśnić ciemność, ale by dopełnić nastrój zapachem.
A jeśli masz dzieci albo sama wciąż żyjesz szkolnym rytmem – dobrze wiesz, ile emocji niesie koniec czerwca. Trochę ulgi, trochę wzruszeń, czasem nawet łez. To moment, kiedy można na chwilę zwolnić. Nie rzucać się od razu w wir planów, tylko po prostu być. Złapać oddech. Zauważyć, ile się wydarzyło i ile jeszcze przed nami.
W tym wszystkim czerwiec ma swój niepowtarzalny zapach – piwonii. Delikatny, lekko słodki, kobiecy. Przypomina o ogrodach w pełnym rozkwicie, o chwilach spokoju i lekkości.
Więc jak widzisz czerwiec? Jako zakończenie? Początek? A może po prostu piękny środek drogi? Niezależnie od odpowiedzi – niech ten miesiąc będzie dla Ciebie dobry. Jasny, ciepły, pachnący piwoniami. A jeśli chcesz zachować ten nastrój na dłużej – zajrzyj na www.candleroom.pl i poznaj świecę Peonies. Może stanie się Twoim małym rytuałem na lato.
sobota, 7 czerwca 2025
W Naturze Odnajdziesz Spokój - Czerwcowy Chillout
Zapal świecę. Ale nie jakąś tam przypadkową – tylko z wosku pszczelego.
Prawdziwą. Prostą. Bez zbędnego zadęcia.
Jeśli pachnie – to miodem.
Jeśli świeci – to jasno.
Jeśli działa – to nie dlatego, że obiecuje cuda, tylko dlatego, że jest dokładnie taka, jaka powinna być.
Nie udaje. Nie błyszczy. Nie krzyczy.
Po prostu robi swoją robotę – oczyszcza powietrze, uspokaja głowę, przypomina, że nie wszystko trzeba nazwać, żeby to poczuć.
Można się śmiać, ale od wieków ludzie wtedy sprzątali nie tylko domy, ale i myśli.
Zieleń, ogień, trochę ciszy – nie potrzeba wiele, żeby odzyskać grunt pod nogami.
Więc tak – świeca. Parę gałązek.
Może kubek herbaty, może kieliszek wina.
Cisza. I Ty, taka jaka jesteś.
Nie szukajmy sensu.
Nie róbmy z czerwca wielkiej sprawy.
Wystarczy, że będzie prawdziwy.
piątek, 18 kwietnia 2025
Wiosna, Świece i Tradycje - Wielkanocny Czas od Serca
To idealny moment, żeby nie tylko odświeżyć dom, ale też stworzyć w nim atmosferę, która podkreśli ten wiosenny nastrój. Czasami wystarczy kilka drobnych rzeczy – świeże kwiaty, miseczka z rzeżuchą, delikatna dekoracja i oczywiście zapach, który dopełni całości. Wiosną najpiękniej pachną świeże, kwiatowe nuty – lekkie, jasne, przyjemne. Takie, które przypominają pierwsze cieplejsze poranki, uchylone okno w kuchni i ten szczególny spokój, kiedy wszystko wokół na chwilę zwalnia. Właśnie wtedy najlepiej zapala się świecę.
Na naszych półkach i na www.candleroom.pl pojawiła się nowość, która idealnie wpisuje się w ten klimat – świeca sojowa Peonies. Jej zapach to połączenie kwiatowej słodyczy, lekkości i elegancji. Piwonie od zawsze kojarzą się z czymś pięknym i ważnym – w Chinach symbolizują bogactwo, a u nas – miłość, romantyzm i szczęście. To świeca, która pachnie jak rozgrzany majowy ogród – idealna na wiosenne popołudnia, kiedy słońce zagląda przez firanki, a w tle gra ulubiona muzyka.
Dla wielu z nas Wielkanoc to też czas powrotów – do rodzinnych domów, do tradycji. Pachnie wtedy nie tylko ciastem drożdżowym, babką i mazurkiem, ale też świeżymi kwiatami i zielenią. W domu mojej babci od zawsze pachnie wypiekami, kawą, rzeżuchą i… czymś trudnym do uchwycenia – spokojem, bliskością, światłem. Może właśnie dlatego tak dobrze kojarzą się te święta.
Przy okazji warto też wspomnieć o dawnych zwyczajach. Zanim pojawiła się Wielkanoc w znanej nam dziś formie, Słowianie obchodzili Jare Święto – radosne powitanie wiosny, pełne ognia, śpiewów i rytuałów. Ważną rolę odgrywało wtedy światło – palono ogniska i świece, które miały chronić, oczyszczać i przynosić pomyślność. Dziś również można sięgnąć po symbolikę świec i kolorów. Każdy odcień niesie inne znaczenie – biel to świeży początek, zieleń – nadzieja i odrodzenie, róż – miłość, a żółty – radość. Wystarczy wybrać ten, który najlepiej pasuje do nastroju albo potrzeby chwili.
Niech te Święta będą ciepłe, jasne i pachnące
Wesołych Świąt!
poniedziałek, 31 marca 2025
Możemy na chwilę zniknąć z bloga… ale od świec uciec się nie da
Czasem robimy sobie przerwę od pisania, ale świecami żyjemy cały czas.
W Candle Room świece to nasza codzienna magia—zapachy, światło i małe rytuały, które sprawiają, że dzień staje się lepszy.
Kiedy tu cicho, to tylko dlatego, że dzieje się dużo za kulisami. Szukamy inspiracji, wybieramy piękne dodatki do wnętrz, rozmawiamy z naszymi cudownymi klientami i rozpalamy nowe pomysły.
Dobrze, że jesteś.
Zaglądaj do nas, bo w kolejnych wpisach podzielimy się nowościami i planami, które szykujemy z sercem.
Mikołajki – małe drobiazgi niosące wiele radości
Samo słowo Mikołajki już brzmi jak coś mniejszego, lżejszego – od Świętego Mikołaja, tylko w wersji “mini”. I chyba dlatego tak bard...










