piątek, 30 maja 2014
wtorek, 27 maja 2014
ĆwierćFunciak :)
W Candle Room często podkreślamy to, że świece towarzyszą nam niemal codziennie. Otulają dom wspaniałym aromatem, tworzą romantyczną atmosferę podczas kolacji z ukochaną osobą i są niezastąpione podczas awarii prądu. Niektórzy uważają, że świece zapachowe potrafią uzależnić. My się z tą opinią nie możemy nie zgodzić, co więcej jesteśmy tego najlepszym przykładem.
Przecież każdemu należy się odrobina przyjemności. To taki nasz mały, niewinny nałóg.
Jednak nawet zagorzali miłośnicy świec rozmawiają również o innych sprawach. Tematów jest mnóstwo - filmy, książki, nowości w sklepach... Właśnie podczas jednej z takich rozmów powstał pomysł . A może podzielić się tymi ciekawostkami również na blogu? Burza mózgów i oto jej rezultat. Przedstawiamy Wam nasz mały przewodnik po miejscach, które naszym zdaniem warto odwiedzić :). Z góry przepraszam wszystkich, którzy nie mieszkają w Warszawie i jej okolicach. Na razie przedstawimy Wam miejsca z naszej najbliższej okolicy, ale może w przyszłości pokusimy się na dalsze "kulinarne podróże".
Pierwsza pozycja na naszej mapie to bar ĆwierćFunciak. Spytacie dlaczego akurat to miejsce? Powodów jest kilka. Po pierwsze, trudno znaleźć osobę, która nie lubi hamburgerów. Tak! Niby wszyscy mówią o zdrowym jedzeniu, a tak naprawdę hamburger będzie zawsze miał swoich amatorów. Po drugie - nazwa. Musicie przyznać, że jest dość oryginalna. A co najważniejsze to miejsce ma swój niepowtarzalny klimat.
"Sami selekcjonujemy i codziennie mielimy wołowinę. Pieczemy ziemniaki, robimy sosy i surówki. Żadnych półproduktów czy mrożonek." - tak reklamuje się bar. A jaka jest nasza opinia? Burger klasyczny w cenie 20 złotych - w pierwszym momencie taka cena może trochę zaskoczyć. Przecież każdy zna miejsca, gdzie taką kanapkę można kupić taniej. Jednak gdy na naszym stoliku pojawia się drewniana tacka z burgerem podanym z pieczonymi ziemniakami, sałatką i dwoma sosami na twarzy pojawia się uśmiech. Posiłek wart jest tej ceny. Wygląd, zapach, smak... Rewelacja. Wszystkie składniki świeże i smaczne. Mięso wysokiej jakości, może tylko trochę za mało przyprawione, ale to moja subiektywna ocena.
Jednak nawet zagorzali miłośnicy świec rozmawiają również o innych sprawach. Tematów jest mnóstwo - filmy, książki, nowości w sklepach... Właśnie podczas jednej z takich rozmów powstał pomysł . A może podzielić się tymi ciekawostkami również na blogu? Burza mózgów i oto jej rezultat. Przedstawiamy Wam nasz mały przewodnik po miejscach, które naszym zdaniem warto odwiedzić :). Z góry przepraszam wszystkich, którzy nie mieszkają w Warszawie i jej okolicach. Na razie przedstawimy Wam miejsca z naszej najbliższej okolicy, ale może w przyszłości pokusimy się na dalsze "kulinarne podróże".
Pierwsza pozycja na naszej mapie to bar ĆwierćFunciak. Spytacie dlaczego akurat to miejsce? Powodów jest kilka. Po pierwsze, trudno znaleźć osobę, która nie lubi hamburgerów. Tak! Niby wszyscy mówią o zdrowym jedzeniu, a tak naprawdę hamburger będzie zawsze miał swoich amatorów. Po drugie - nazwa. Musicie przyznać, że jest dość oryginalna. A co najważniejsze to miejsce ma swój niepowtarzalny klimat.
"Sami selekcjonujemy i codziennie mielimy wołowinę. Pieczemy ziemniaki, robimy sosy i surówki. Żadnych półproduktów czy mrożonek." - tak reklamuje się bar. A jaka jest nasza opinia? Burger klasyczny w cenie 20 złotych - w pierwszym momencie taka cena może trochę zaskoczyć. Przecież każdy zna miejsca, gdzie taką kanapkę można kupić taniej. Jednak gdy na naszym stoliku pojawia się drewniana tacka z burgerem podanym z pieczonymi ziemniakami, sałatką i dwoma sosami na twarzy pojawia się uśmiech. Posiłek wart jest tej ceny. Wygląd, zapach, smak... Rewelacja. Wszystkie składniki świeże i smaczne. Mięso wysokiej jakości, może tylko trochę za mało przyprawione, ale to moja subiektywna ocena.
W barze panuje naprawdę niesamowita atmosfera, można zaryzykować stwierdzenie, że domowa. Porcja są idealne, nie za duże, nie za małe. Dodatkowo restauracja proponuje szeroki wybór lokalnych piw ;). A obsługa jest miła i bardzo pomocna.
ĆwierćFunciak to naszym zdaniem miejsce warte odwiedzenia. O ile może nie sprawdzić się na romantyczną kolację, to jest to idealne miejsce na spotkanie ze znajomymi. Jeśli chcielibyście odkryć trochę inne oblicze burgera, lub po prostu miło spędzić czas serdecznie polecamy Wam właśnie to miejsce.
Bar ĆwierćFunciak znajdziecie w Warszawie na ulicy Andersa 30. Lokal otwarty jest w godzinach:
Poniedziałek - Czwartek: 12:00-21:00
Piątek - Sobota: 12:00-22:00
Niedziela: 12:00-21:00
piątek, 23 maja 2014
wtorek, 20 maja 2014
Odkrywanie nowych zapachów część I
Kompozycje zapachowe wytwarzane były już tysiące lat temu przez medyków i kapłanów. Stosowane były wtedy głównie w celach leczniczych, jednakże w czasach rewolucji przemysłowej zaczęły mieć funkcję bardziej estetyczną. Powstawały domy perfumeryjne, które przyciągały magią skrupulatnie skomponowanych zapachów. Twórcy prześcigali się w coraz to nowszych i bardziej zaskakujących mieszankach z naturalnie pozyskiwanych olejków eterycznych.
Najwspanialsze jest to, że do skomponowania zapachu nie trzeba mieć wyśmienitego węchu. Wystarczy jedynie odrobina wyobraźni i odwagi do łączenia różnych aromatów.
Pomyślałam, że ciekawym sposobem na sprawdzenie się w roli twórcy nowych aromatów może być zabawa woskami. Przecież Yankee Candle oferuje tyle cudownych aromatów, które można dowolnie łączyć. Postanowiłam więc zdać się na swoją 'zapachową intuicję' i stworzyć coś nowego. A zaczęło się od pochmurnego popołudnia :)
Pomyślałam, że ciekawym sposobem na sprawdzenie się w roli twórcy nowych aromatów może być zabawa woskami. Przecież Yankee Candle oferuje tyle cudownych aromatów, które można dowolnie łączyć. Postanowiłam więc zdać się na swoją 'zapachową intuicję' i stworzyć coś nowego. A zaczęło się od pochmurnego popołudnia :)
Pierwsze dni wiosny są idealnym czasem na porządki. A żeby umilić sobie czas sprzątania postanowiłam zapalić jeden z moich ulubionych zapachów – Fluffy Towels. Połączenie cytryny, lawendy, aromatycznego jabłka i lilii sprawdza się zawsze, gdy chcę poczuć prawdziwą świeżość. A ponieważ Fluffy Towels jest zapachem bardzo intensywnym, wosk palę kilka dni. Niestety wiosenna pogoda jest bardzo zmienna i następnego dnia zaczął padać deszcz. Gdy wróciłam z pracy, chciałam trochę się zrelaksować. Jednak uznałam, że świeży aromat Fluffy Towels nie jest idealnym towarzyszem tak pochmurnego popołudnia. A ponieważ jestem odrobinę leniwa ;), postanowiłam nie wyjmować poprzedniego wosku z kominka tylko dodać kawałek innego - Waikki Melon. Choć przez chwilę pomyślałam, że ryzykownie jest łączyć lawendę i lilię z melonem i pomarańczą, ale kto nie ryzykuje ten nie wącha ładnych zapachów.
Muszę przyznać, że było warto.
Zapach, jaki uzyskałam był nadal świeży, ale zdecydowanie delikatniejszy.
Zyskał za to nuty owocowej słodyczy. Takie idealne połączenie świeżości i słodkości :). Chciałabym przyrównać ten zapach do któregoś z dostępnych w gamie Yankee Candle, ale niestety nie potrafię. Wyszło mi coś zupełnie nowego, niepowtarzalnego i naprawdę pięknie pachnącego.
Ten mój mały eksperyment pozwolił mi na odkrycie nowej funkcji Yankee
Candle. Dzięki nim można rozwijać swoją wyobraźnię. Muszę przyznać, że
mam milion pomysłów na łączenie zapachów. Może niektóre są dość
ryzykowne, ale jeśli nie spróbuję nie przekonam się czy warto. Obiecuję,
że jeśli stworzę kolejny niesamowity aromat, opowiem Wam o nim. A może Wy macie również pomysły lub własne niepowtarzalne kompozycje?
sobota, 17 maja 2014
Wycofywane zapachy w 2014 roku
Niestety stało się. Kilka dni temu Yankee Candle ogłosiło zapachy, które w tym roku znikną ze sklepowych półek. Kolejny raz zadaję sobie pytanie - dlaczego? Oczywiście można to tłumaczyć, że trzeba zrobić miejsce na nowe zapachy, które przecież pojawiają się co kwartał. Ale jak pogodzić się z decyzją, gdy jeden z wycofywanych zapachów jest tym ulubionym?
W najbliższym czasie z naszych sklepowych półek znikną następujące zapachy:
W najbliższym czasie z naszych sklepowych półek znikną następujące zapachy:
- Loves Me, Loves Me Not
- Bahama Breeze
- Paradise Spice
- Wild Passion Fruit
- November Rain
Mnie najbardziej dziwi decyzja dotycząca November Rain oraz Paradise Spice. Oba zapachy zadebiutowały w tamtym roku, więc wiele osób nie miało jeszcze szansy na przetestowanie ich. A Ci którzy znają te zapachy wiedzą, że strata jest ogromna.
Plotki o wycofaniu osławionego już zapachu Loves Me, Loves Me Not oraz Wild Passion Fruit pojawiły się już jakiś czas temu. Ale teraz zostały potwierdzone :(.
I na koniec Bahama Breeze czyli zapach, który zna chyba każdy - połączenie słodkich ananasów, soczystych grejpfrutów i dojrzałego mango.
Mam nadzieję, że już niedługo pojawią się nowe zapachy, które choć trochę będą podobne do tych, które są obecnie wycofywane. Jednak czy da się je zastąpić?
piątek, 16 maja 2014
wtorek, 13 maja 2014
Sweet Apple - Q2 2014
Jak
wielu z Was pewnie wie, Polska jest jednym z eksporterów jabłek,
jednakże możecie nawet nie zdawać sobie sprawy z tego, że wśród
65 krajów eksportujących ten owoc, zajmujemy 3 miejsce, co oznacza,
że jesteśmy jednym z czołowych dostawców tego wspaniałego owocu
na świecie. Myślę, że to dobry powód do dumy :)
Jabłko
jest owocem, który możemy znaleźć niemal w każdym domu, posiada
wiele odmian np. Antonówka, Kosztela, Delikates, Malinówka,
Papierówka, Ligol, Renety, dlatego każdy może znaleźć coś
smacznego dla siebie.
Podczas
swoich wakacyjnych wypraw próbowałam jabłka różnych odmian,
pochodzące z różnych części świata, jednak uważam, że te
pochodzące z Polski należą do najsmaczniejszych. :)
Dlaczego
wspominam o jabłkach? Powód jest prosty. Sweet Apple - nowy zapach
z kolekcji Q2 od niedawna gości na sklepowych półkach, a od kilku
dni również w moim kominku.
Jabłko
występowało już wcześniej w świecach Yankee Candle np. w zapachu
Macinosh (niestety został już wycofany ze sprzedaży), Red Apple
Wreath, Sugared Apple, czy po prostu jako jedno z uzupełnień innych
zapachów. Jednak żaden z nich nie przypadł mi do gustu tak jak
Sweet Apple. Czemu tak bardzo podoba mi się ten zapach? Otóż
odpowiedź jest bardzo prosta, gdy wącham Sweet Apple to czuję
zapach pięknej czerwono – żółtej skórki jabłka odmiany Ligol,
którą uwielbiam. Wielu z Was pewnie choć raz w życiu jadło te
jabłka lub wąchało je , (nie wiem jak Wy, ale ja mam nawyk
wąchania owoców :) ) dlatego to skojarzenie jest dla mnie takie
oczywiste. Muszę przyznać, że gdybym miała z zamkniętymi oczami
odróżnić zapach świeżych owoców i świecy, byłby to spory
problem. Zapach jest idealnym odzwierciedleniem ich naturalnego
aromatu.
Zafascynowana
tym aromatem postanowiłam sprawdzić, czy zapach bardzo zmienia się
po zapaleniu. W niedzielne popołudnie zapaliłam w kominku połówkę wosku, włączyłam płytę ulubionego zespołu i
oddałam się błogiemu lenistwu. Dosłownie po chwili
palenia poczułam aromat jabłkowej skórki. Z każdą minutą zapach
stawał się intensywniejszy i głębszy. Gdy do słodyczy jabłka
dołączyły nuty wanilii powstała kompozycja doskonała.
Wosk
paliłam cztery godziny, ale zapachem mogłam cieszyć się znacznie
dłużej. I to nie tylko w pokoju, w którym stał kominek, ale w
całym domu. Nawet sąsiadka przyszła zapytać co u nas tak ładnie
pachnie. A ja jeszcze następnego dnia zaraz po przebudzeniu czułam
jabłkową słodycz.
Muszę
przyznać, że nie spodziewałam się takiej intensywności po tym
zapachu, a już na pewno nie liczyłam na pojawienie się wanilii.
Choć nie jestem fanką słodkich zapachów, to myślę, że
połączenie jabłka i wanilii jest wspaniałym pomysłem. Dzięki
temu zapach ma taką nutkę ciepła, która może być niezastąpiona
w trochę mniej słoneczne dni.
Wydaje
mi się, że nadchodzące lato będzie pachniało owocami trochę
mocniej niż poprzednie, ponieważ Sweet Apple to pierwszy z pięciu nowych
zapachów, a cała kolekcja zapowiada się bardzo pachnąco.
piątek, 9 maja 2014
Subskrybuj:
Posty (Atom)
Możemy na chwilę zniknąć z bloga… ale od świec uciec się nie da
Czasem robimy sobie przerwę od pisania, ale świecami żyjemy cały czas. W Candle Room świece to nasza codzienna magia—zapachy, światło i mał...
